Forum Gzewliga Strona Główna Gzewliga
Wirtualny Manager Piłkarski
 
 POMOCPOMOC   FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

LIGA IIIa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gzewliga Strona Główna -> Mecze Ligowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Koziak
Podawacz Piłek
Podawacz Piłek


Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 33
Skąd: Iława

PostWysłany: Sob Paź 14, 2006 21:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Very HappyVery Happy no widzę że poważna rozmowa poskutkowała i w końcu zawodnicy się zmobilizowali i w pięknym stylu wygrali 5-1 i to na dodatek graliśmy na wyjeżdzie. No mam nadzieje, ze teraz podbudowani zwycięstwem beda z takim zaangażowaniem grali do końca sezonu.

A Ty Jaros nie wieżyłeś w moją druzyne:D
Pozdro
_________________
FC Oxford Team
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Reklama






Wysłany: Sob Paź 14, 2006 21:46    Temat postu:

Powrót do góry
rafcio
Trampkarz
Trampkarz


Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 76
Skąd: Stargard Szczeciński

PostWysłany: Nie Paź 15, 2006 00:29    Temat postu: DZIEWIąTA KOLEJKA PODSUMOWANIE Odpowiedz z cytatem

Witam z bardzo daleka. Dziś podsumowanie 9 tej kolejki z boisk Gzew ligii mam wprost z nóżki zamarzniętego gołębia, który spadł wprost na mój stół… Wink , a oto gorące wiadomości z boisk nadane z lodowatego bieguna północnego, a na pierwszy ogień idą:
FC Coal Miner Hull – OKS Oxford United 2 – 3 ( 0 – 2 )
Górnicy ( obecnie nie strajkujący ) gościli u siebie chłopców ( czy aby na pewno chłopców ) z kimś zjednoczonych w oksfordzie. Goście przygotowali się solidnie, jak nasza reprezentacja, już na samym początku przygwoździli niskich, krępych górali. Gospodarze okopali się solidnie ale zjednoczeni ostro nacierali. Zdeterminowani do samego końca.
Na pierwszego gola nie trzeba było długo czekać. Malutki ( jak to każdy krasnal z kopalni ) górnik stojący na bramce nie miał nic do powiedzenia, piłka wpadła tuż pod poprzeczką. Po znakomitym strzale Coulsona było 0 – 1 dla gości. Od tej pory sytuacja na boisku zmieniła się diametralnie. Gospodarze porzucili kubełki z węglem i wzięli się za grę. Zjednoczeni ograniczyli się do kontr ( zresztą i słusznie bo nie należy bardziej wkurzać i tak już wkurzonego górala ). Tuż przed końcem pierwszej połowy z takiej właśnie kontry padła druga bramka. Ben Townsend popisał się doskonałym strzałem z dystansu. 0 – 2 dla OKS coś tam, coś tam. Górale zeszli do szatni umazani błotem z obu stron. Po przerwie ostrego policzka wymierzył gościom Mark Parker strzelając bramkę kontaktową, 1- 2, gra nabrała rumieńców i wtedy naprawdę nikomu nie znany ale bardzo lubiany Robert Green wbiega w pole karne drużyny miejscowej kopalni węgla brunatnego i wali na oślep – co wcale nie znaczy że pudłuje. Stadion zamilkł, 1-3 dla gości. Kibice zazwyczaj bardzo kulturalni zaczęli wspominać coś o zesłaniu nieudaczników…. Jeżeli Ci ostatni, lekko zbici z tropu, nie strzelą za chwilę gola. Walka trwa do samego końca i gdy już sędzia nabierał powietrza w płuca i wkładał swój pięknie zdobiony gwizdek sędziowski w usta z zamiarem zakończenia tej walki, Ryan Giggs popisuje się pięknym dryblingiem ( mało sam nie okiwał siebie ) i strzela ostatnią bramkę meczu 2 – 3 dla gości. Tak kończy się mecz.
Przenosimy się kawałek dalej na boisko w Bostonie:
Tusyn V32 Boston – Kiryon Bury 3 – 0 ( 1 – 0 )
TuSynki z Bostonu zgodnie z zapowiedzią ( kilka kolejek wcześniej ) zaczynają odrabiać punkty. Swoją drogą co za nazwa ( jednej i drugiej drużyny – ich główni sponsorzy i menagerowie naprawdę nie wysilili się z tymi nazwami – za nic nie wpadają mi w ucho  Wink ). Ale lepiej zajmijmy się tym co na boisku…
Gospodarze spokojni, żeby nie powiedzieć senni ( kilku wyszło na boisko w klubowych pasiastych piżamkach ) lub znudzeni rozpoczeli ten meczyk kilkoma akcjami rozpoznawczymi pod bramką przeciwnika. Panowie Bury zamknęli się w sobie i nie odpowiedzieli ( nawet mailem ) na zaproszenie do gry. TuSynki niewiele się zastanawiając walą pierwszą bramę, Richard Barnard lewą nogą z półprzysiadu, dłubiąc w nosie pokonuje bramkarza gości. Jest 1 – 0 co wcale nie oznacza, że drużyna Kiryon Bury coś zamierza z tym zrobić – nie – oni przyjechali tu pozwiedzać ( zobaczyć straż pożarną w Bostonie ), bo to fajna wioska jest. Zwykle po 45 min gry jest przerwa, tak było i tym razem. Dziś w czasie wolnym od gry serwowano serniczek… zawodnicy obu drużyn objedli się niesamowicie. Odmówił tylko 135 kg sędzia liniowy z Yorku. Po 15 min sielanki czas wrócić na murawę – gospodarze, najedzeni postanawiają pobawić się w dziada. Robią co chcą, bramkarz z nudów rozpoczął sms –wego czata z koleżanką. Goście nie potrafią odebrać piłki i w czasie drugiej połowy widzimy jeszcze 2 bramki dla gospodarzy. Strzelają Joe Deeney na 2 – 0 i Luke Beckett na 3 – 0. Mecz kończy się takim wynikiem. Po końcowym gwizdku wszyscy wymieniają się… spodenkami Wink.
Zmykamy na arcyjednostronny mecz do Manchesteru:
Manchester Blockers - Bournemouth Tigers 7 -0 ( 4 – 0 ):
Tu dziś 22 zawodników grało do jednej bramki… albo przynajmniej 11 grało a druga
11- stka starała się nie przeszkadzać tej pierwszej. Od pierwszej minuty Tygrysy dostawały po pysku ( i nie tylko po pysku ) gole padają jeden po drugim. Kibice, sędziowie, zawodnicy przenieśli się pod bramkę tych przemiłych, cichutko mruczących kociaków z miejscowości na B o bardzo trudnej ( jak dla mnie ) nazwie. Połowa gospodarzy zarosłaby pajęczyną gdyby nie zmiana stron. Do przerwy 4 – 0 – dla miejscowej publiczności i ku radości ogółu bramki strzelili Alan Archibald x 2 ( to do przerwy ) , Joseph Andrew, Kris Pike. O gościach nie warto pisać bo ich po prostu nie ma…. Po prostu wstyd i tyle, szkoda sobie języka strzępić na takie tygrysy. Po przerwie trzy bramki… gospodarze świetnie się bawią. Znów Alan Archibald - dziś zalicza HAT TRICK i liczy pewnie na wielką premię , oraz Chris Cohen, Kevin Murray wpisują się na listę strzelców.
Mecz do jednej bramki, Blockersi całkowicie zdominowali boisko… i nie tylko ( w szatni chodzą różne słuchy ) i zasłużenie wygrali wysoko mecz.
Lecimy do Yorku:
Blue Devils York - Black Eagles Chester 3 – 0 ( 3 – 0 )
Na boisku w piekle, czyli u siebie Niebieskie Diabły podejmowały Orły z Chesteru. Czarni przylecieli za wcześnie i od razu na dzień dobry okazało się że nie ma dla nich miejsc w hotelu. Zatrzymali się w barze mlecznym naprzeciw stadionu ( w Yorku jest tylko jeden taki bar – tuż przy wrotach do piekieł jak mawia się tu na bramę stadionu ) i mimo ostrego zapachu siarki, wśród krzyków torturowanych i jękach konających postanowili że powalczą… no i powalczyli całe 6 ( słownie : sześć ) minut. Diabły wyszły na murawę ( trudno to nazwać murawą – lawa, fekalia, krew – wszystko zmieszane i ubite razem ), sapły, warkły tąpły i było za sprawą Mark Browna 1 – 0. Ktoś w drużynie z Chesteru zemdlał. Wiadomo już było, że nie będzie taryfy ulgowej, dziś nie przerwą orły złej passy na wyjeździe. Mimo starań na boisku dominowały rogate bestie z piekła rodem. Dziesięć minut po pierwszym golu było już 2 – 0. Callum Davidson ( jego wujek skonstruował ten motorek – ten najsławniejszy na świecie… Harley’a zrobił ) pokonał bramkarza czarnych koszul. Ci ostatni załamali się doszczętnie, trener nakazał skupić się na obronie. Zrozumiał, że tu, w piekle można tylko przegrać, zrozumiał że teraz musi walczyć żeby nie zostać zjedzonym… Orły przeszły do defensywy… szło im nieźle do 46 min kiedy to na swoim, znaczy od wujaszka pożyczonym Harley’u podjechał pan Davidson i strzelił swoją drugą dziś, a dla Diabłów trzecią i ostatnią w tym meczu bramkę. Blue Devils York - Black Eagles Chester 3 – 0 nie tak źle ale też nie tak dobrze, po meczu obie drużyny zeszły do baru gdzie piękna długonoga kelnerka i jej koleżanka barmanka poprawiły przegranym humor darmowym talerzem mlecznej z makaronem. Wracamy do Manchesteru gdzie:
Manchester Fighters - Kat Hull 1-2 ( 0 -2 )
…woje z Manchesteru dostały baty od Katy Hull Wink . Od początku wiadomo było, że to będzie trudny mecz, że będzie wyrównany i zwycięzcę wyłoni pani Krysia która w lokalnym magazynie owoców pędzi wino i zawsze podejmuje trafne decyzje. Faworytem był zespół Kat Hull i na niego postawili wszyscy, łącznie z wcześniej wspomnianą damą. Goście nie zawiedli, a szczególnie doskonale wysportowany pan Marlon King królował na boisku. Królował dwa razy, pierwszy raz w 18 minucie a drugi w 49 w doliczonym czasie gry. To wystarczyło. Wojownicy zdjęli oporządzenie, pospadały chełmy, zbroje, nakolanniki. Schowano miecze i rozpoczął się pościg. Tak dokładnie to po przerwie rozpoczął się ten pościg za bramką. Gdy trener w szatni Fightersów wyzwał wszystkich od ułomów i p*****w oraz s********ów. To musiało podziałać na wyobraźnię gospodarzy i już w 57 minucie łapią kontakt jest 1 – 2, Wes Brown strzela bramkę dającą nadzieję na remis. Jest parzcież jeszcze około 30 min na ostrą walkę. Tylko, że niestety chłopcy z Kat Hull nie są chłopcami do bicia i wiedzą co robią, po co przyjechali itd. Po prostu umieją utrzymać korzystny wynik. Woje z Manchesteru na własnym boisku dostają lekcję pokory.
Zmiatamy do Londynu:
Juwentus London - FC Oxford Team 1-5 (1 – 2 )
Juwe po aferze z opłacaniem meczy przeniósł się do Londynu i tu rozpoczął pracę od 3 ligii. Dziś był faworytem ale postanowił zaskoczyć wszystkich i dać plamę… dać wielką plamę na spodniach. Swoich oczywiście. Kibice oglądający mecz nie wierzyli własnym oczom. Przez pierwsze 20 min ich drużyna była wolna, słaba i jakby splątana włoskim makaronem. Goście spokojnie wypracowywali sobie sytuacje i strzelali bramki. W min 5-Daniel Boshell1oraz w 9-Luke Weaver nie dają szans ani obronie ani bramkarzowi gospodarzy. Na Londyn spada mgła porażki, niektórzy zaczynają wychodzić z stadionu ( i słusznie ). Ci co zostali patrzą zasmuceni na swoich zawodników i na kupony postawione u bukmachera… Porażka. Juwentus nie potrafi dobrze wykonać nawet jednego podania, cudem trafiają bramkę w 44 minucie jest 1 - 2 i przerwa. Wchodzącym na drugą połowę zawodnikom towarzyszą gwizdy i wycie. Jeżeli w pierwszej odsłonie gospodarze byli wolni to teraz po prostu stanęli, zero pomysłu na grę. Co to za drużyna czy aby na pewno to Ci sami co zawsze zawodnicy, może wczoraj była jakaś mała imprezka z zabawą do rana. Wiadomo już czemu we Włoszech tak musieli płacić - oni po prostu nie potrafią grać ( ale za to ponoć świetnie tańczą ). Goście za to spokojnie pykają brameczki i tak w 56-Solomon Kalou, w 74-Danny Senda i w 90+-Ramos Ivan Campo ustala wynik meczu. Juwentus rozczarował wszystkich i pokazał że włoski makaron owszem ale nie włoska piłka w angielskim wydaniu. Dziś zobaczyliśmy to wewnętrzne fuuu drużyny z Londynu.
Co tam w Oxfordzie??
MORELIA Oxford - West Liverpool 2-1 ( 0 – 1 )
Morelia z Oxfordu podejmowała chłopców z dzikiego zachodu… Liverpoolu. W obu tych miasteczkach piłka nożna jest Boginią, tak więc zapowiadało się ciekawe spotkanie. Dziki Zachód zaczął ostro. Chciał pokazać że w Liverpoolu nawet takie małe ptaszki jak Dudki umieją grać w piłkę. Akcja za akcją, bramkarz gospodarzy uwija się jak w ukropie, ale i tak nie daje rady. W 16 min - Shaun Newton sprawia, że na boisku zapachniało niespodzianką. Jest 0 – 1 i doskonała gra całego zespołu gości sprawia że i ja uwierzyłem w wygraną kowboi. Do przerwy West Liverpool doskonale sobie poczynał, tak zaskoczył gospodarzy, że Ci wraz z swoimi kibicami zaniemówili.
Jakież było moje zdziwienie po przerwie… Oxford coś wącha pomyślałem jak zobaczyłem ich w drugiej odsłonie. Alhassan Bangura zaledwie pięć minut po rozpoczęciu drugiej partii wali głośnego klapsa drużynie z Liverpoolu wszyscy się zaczerwienili taki był hałas po tym golu. Od tego momentu zaczyna się wymiana ciosów z tym, że Morelia powoli zdobywa przewagę i na koniec w 90 min Andrew Taylor udowadnia wszystkim kto i gdzie jest w tabeli… i gdzie jest miejsce panów z krzywymi nogami i rondem kapelusza odciśniętym na czole. W Oxfordzie bez niespodzianki.
Na koniec pojawiamy się w Derby
White Dog Derby - PCPR York 3 -1 ( 3 – 0 )
Białe psiaki podejmują u siebie na podwórku PKP York…. Ups przepraszam PCPR miało być Wink wyrwało mi się. Chłopcy z PKP ( ups ) to solidne chłopaki ale psiaczki nie raz już pokazały swoją klasę. Teraz u siebie czuły się pewnie i tak też od początku grały. Dziś ( chyba wróżyły sobie z kości ) widać było po nich że zwyciężą. Pierwsze akcje pokazały jak gra się dziś w współczesnym futbolu. 17 min - Player4 strzela pierwszego gola. PCPR dzielnie się broni i kontratakuje ale widać po nich że dziś po prostu nie mają szans. Gospodarze ogonki uniesione, uszka postawione, pazurki podcięte (ale nie z krótko). Panowie z Yorku ogony zwieszone, majtają się im między nogami… żółte zęby, nieświeży oddech… po strzale w 36min przez Player15 musiało być już 2 – 0. Dziś Białe Pieski są bogami. W 46 min Player7 zmienia wynik na 3 – 0, a arbiter zarządza przerwę i nakazuje gościom wziąć odświeżającą kąpiel. Tak też chłopaki z Yorku czynią i już drugiej połowie w 53 min -Junior Osborne syn tego Osborne’a, starego Osborne’a ratuje honor gości. Na nic więcej Białe Psy nie pozwalają u siebie. Mecz bardzo ciekawy i mimo wyniku wyraźnie wskazującego na gospodarzy wyrównany.

Na dziś to już wszystko – pozdrawiam wszystkich graczy i mam nadzieję że nikt się nie obraził. To tylko zabawa i ma służyć zdrowiu i dobremu nastrojowi 
P. S.
Komentarze mile widziane. O ile admin nie wywali mi tego podsumowania 9 - tej kolejki.
_________________
Free your mind.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
zebe
Ekspert Polsatu
Ekspert Polsatu


Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 390
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Nie Paź 15, 2006 05:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fajne, he,he,he Laughing
_________________
West Win Londyn GSE
www.salon24.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Jaros
Podawacz Piłek
Podawacz Piłek


Dołączył: 13 Sie 2006
Posty: 18
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Nie Paź 15, 2006 06:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

super podsumowanie Very Happy ja bede robil tylko zapowiedzi sobotnich kolejek...bo przez weekend studia męcze Razz
_________________
Blue Devils York
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Koziak
Podawacz Piłek
Podawacz Piłek


Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 33
Skąd: Iława

PostWysłany: Nie Paź 15, 2006 10:21    Temat postu: Re: DZIEWIąTA KOLEJKA PODSUMOWANIE Odpowiedz z cytatem

rafcio napisał:

Juwentus London - FC Oxford Team 1-5 (1 – 2 )
Juwe po aferze z opłacaniem meczy przeniósł się do Londynu i tu rozpoczął pracę od 3 ligii. Dziś był faworytem ale postanowił zaskoczyć wszystkich i dać plamę… dać wielką plamę na spodniach. Swoich oczywiście. Kibice oglądający mecz nie wierzyli własnym oczom. Przez pierwsze 20 min ich drużyna była wolna, słaba i jakby splątana włoskim makaronem. Goście spokojnie wypracowywali sobie sytuacje i strzelali bramki. W min 5-Daniel Boshell1oraz w 9-Luke Weaver nie dają szans ani obronie ani bramkarzowi gospodarzy. Na Londyn spada mgła porażki, niektórzy zaczynają wychodzić z stadionu ( i słusznie ). Ci co zostali patrzą zasmuceni na swoich zawodników i na kupony postawione u bukmachera… Porażka. Juwentus nie potrafi dobrze wykonać nawet jednego podania, cudem trafiają bramkę w 44 minucie jest 1 - 2 i przerwa. Wchodzącym na drugą połowę zawodnikom towarzyszą gwizdy i wycie. Jeżeli w pierwszej odsłonie gospodarze byli wolni to teraz po prostu stanęli, zero pomysłu na grę. Co to za drużyna czy aby na pewno to Ci sami co zawsze zawodnicy, może wczoraj była jakaś mała imprezka z zabawą do rana. Wiadomo już czemu we Włoszech tak musieli płacić - oni po prostu nie potrafią grać ( ale za to ponoć świetnie tańczą ). Goście za to spokojnie pykają brameczki i tak w 56-Solomon Kalou, w 74-Danny Senda i w 90+-Ramos Ivan Campo ustala wynik meczu. Juwentus rozczarował wszystkich i pokazał że włoski makaron owszem ale nie włoska piłka w angielskim wydaniu. Dziś zobaczyliśmy to wewnętrzne fuuu drużyny z Londynu.
Co tam w Oxfordzie??


W Oxfordzie wczoraj panowała euforia Very Happy Very Happy Kibice wyszli z domu na ulice
i czekali na autokar z zawodnikami. Gdy pojawili się w bramie stadionu słychac było okrzyki "Dziękumemy, Dziękujemy Exclamation " i " Mistrz Mistrz Oxford Team Exclamation " Do białego rana w Oxfordzie kibice cieszyli się z 2 zwycięstwa swojej druzyny Very Happy a teraz wszyscy z niecierpliwością czekamy na dzisiejszy wynik spotkania, ktore bedzie bardzo cięzkie.
_________________
FC Oxford Team
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
gzew
Administrator
Administrator


Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 427
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Nie Paź 15, 2006 19:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak trzymać- jeszcze pare takich komentarzy i dostaniesz prawo pisania na głównej stronie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
rafcio
Trampkarz
Trampkarz


Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 76
Skąd: Stargard Szczeciński

PostWysłany: Nie Paź 15, 2006 23:57    Temat postu: 10 kolejka Odpowiedz z cytatem


Witam w gorącą niedzielę z dalekiej północy, już nie z bieguna, ponieważ zmierzam na moim śnieżnym skuterze ku wybrzeżu. Jadę na spotkanie z radziecką łodzią podwodną. Dziś informacje z Gzew Ligii dostałem od zaprzyjaźnionego niedźwiedzia polarnego. Oto co mi dziś opowiedział, jak podsumował 10 kolejkę spotkań:
Na początek udamy się na stadion Kat Hull:
Kat Hull - White Dog Derby 0-3 ( 0 -1 )
Białe Psy schrupały dziś zespół Kat na śniadanie. Były zdecydowanym faworytem tego spotkania i nie zawiodły swoich kibiców. Swoją drogą tym psiakom kibicują już nawet koty z dzielnicy o wątpliwej reputacji na przedmieściach Derby. Tak dobrze im idzie. Na początek mieliśmy popisy dwóch liderów drużyn: z strony gospodarzy pokazał się i udowodnił że jest dalej w dobrej formie Gary Robertson, z strony gości wyskoczył jak zawsze w gustownej obroży i z kagańcem Nr 1. Tylko dzięki interwencji bramkarzy nie było bramek. Początkowe akcje mocno rozgrzały publikę. Wysłano petycję ( spadło na murawę kilka rolek papieru toaletowego – raz tylko użytego ) do zawodników o gole. Na wezwanie odpowiedział w 27 min psiaczek nr 7 i było już 0 – 1 dla gości. Chyba nie zupełnie o to chodziło miejscowym kibicom. Na trybunach zawrzało, a petycji rozwijało się coraz więcej. Gospodarze jednak nie potrafili nic poradzić na wszędobylskie czworonogi. Obrazu gry nie zmieniła zmiana stron po przerwie. Mało tego zespół Kats po prostu opadł z sił. Z minuty na minutę rosła przewaga Białych i w 65 min Nr 5 nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Od tego momentu wiadomo już było dla kogo są te 3 pkt z dzisiejszego spotkania. Żeby nie było wątpliwości Nr 1 w doliczonym czasie gry dobił konającego i ustalił wynik na 0 -3 dla Psiaczków. Zasłużone zwycięstwo po pięknej grze.
Lecimy na boisko do Chesteru gdzie dziś było czerowno 
Black Eagles Chester - Manchester Fighters 0-0 ( do przerwy – inf. dla pań też 0 - 0):
Po sromotnej porażce i kaskaderskiej ucieczce z piekieł Orły Chesteru przyjęły u siebie rycerzyków z kwadratowego stolika z Manchesteru. Gospodarze jak na razie punkty zdobywają jedynie u siebie więc i teraz liczono na ich komplet. Rzeczywistość okazała się jednak mniej różowa. Wojownicy ( lubią jak ich się tak nazywa ) przygotowali się na ten mecz tak solidnie, że zapomnieli wczoraj dobrze zagrać u siebie… Wink Dziś walczono zaciekle o każdy metr, a każda akcja czy to gości, czy gospodarzy zawsze kończyła się kontrą przeciwnika. Żadna z stron nie potrafiła zagrozić na tyle skuteczniej drugiej by padła bramka. Za to widać puściły nerwy i zaczęła się nieczysta kopanina. Chłopcy z Chesteru są nie w ciemię bici i mają już na swoim koncie parę kartek ( nie powiem ile i jakich – znają mnie i mogą mi pysk obić ) więc postanowili, że jak nie zdobędą gola to i nie pozwolą go zdobyć Fightersom – nie dadzą im strzelić za wszelką cenę. Panowie przyjezdni też lubią sobie pokopać po nogach więc wszyscy zamiast za piłką zaczęli się bić… Sytuację rozwiązał sędzia pokazując najpierw żółty a potem czerwony kartonik dla Kieron Dyer’a. To ostudziło jednych i drugich ale bramki niestety już nie padły. W Chesterze podział punktów i brutalna gra bez nutki wyczucia i finezji. Zwyczajne 3 – ligowe przedstawienie.
Zwijam się do Bournemouth.
Bournemouth Tigers - Blue Devils York 0-3 ( 0 – 2 )
W tej malutkiej mieścinie, gdzie diabeł mówi dobranoc dziś diabeł powiedział Dzień dobry. Wczoraj kotki zaliczyły masakrę i do tej pory się jąkają. Dziś nie było lepiej. Lider tabeli przed wylotem na mecz podjadł w swoim barze mlecznym i ruszył po zwycięstwo w Bournemouth. Panie z baru czule ich pożegnały… więc rogacze mocno podbudowani zgnietli przeciwnika. Wiedzieli, że są w gościnie więc tylko 0 – 3. Akcje budowali spokojnie i profesjonalnie, na luzie. Tu nikt nie mógł im zagrozić. Strzelanie rozpoczął w 24 min Mark Brown. Potem Diabły oszczędzając kopytka łupnęły do szatni drugiego gola – dokładnie Nick Crittenden podwyższył na 0 – 2 i zakończył pierwszą połowę. No może nie on gwizdał, choć kto wie… Wink. Po przerwie, w szatni trener Niebieskich poprosił grzecznie ( jak na arcydiabła ) żeby nie pogrążać za mocno gospodarzy. Lecz zło jak to zło nigdy nie było posłuszne i w 86 min czkło się Davidowi Bentleyowi i ni z tego ni z owego zrobiło się 0 – 3. Przez cały mecz widać było absolutną dominację Yorku.
Tygrysy grały bez trenera, na pamięć, tak jak nauczono ich w rezerwacie. Grały słabo i ile można to nazwać grą. Gospodarze mają tylko długą i groźną nazwę ale tak naprawdę są domowymi kotkami.
Uciekam do Bury
Kiryon Bury - Manchester Blockers 0-3 ( 0 - 1)
W Bury również trzy bramki choć mecz inny. Tu dziś rozegrała się walka o awans w tabeli. Bukmacherzy nie potrafili wytypować faworyta. Znajomy miś stawiał na gospodarzy ale nikomu się nie przyznawał do tego. Gracze z Manchesteru wyczuli dziś pismo nosem. Przez pierwsze 25 min uśpili i tak ospały zespół Kiryon, potem ruszyli do walki. Mecz rozegrali taktycznie, doskonali w defensywie sami skutecznie atakowali męcząc miejscowego golkeepera strzałami, aż go w końcu tuż przed gwizdkiem na przerwę pokonali. Alan Archibald zmienił wynik na 0 – 1 i udał się na obiad. Zespół miejscowych zszedł do szatni lekko podłamany. Niewiadomo gdzie zapodział się ich trener. Druga połowa to absolutna przewaga Blockersów z blokowiska w Manchesterze. W 55 min Chris Cohen zamienił tą przewagę na bramkę. Zrobił to z dziecinną łatwością. Trener Bury powinien podać się do dymisji… porzucić drużynę w takim momencie. Dalej do 90 min było nudno i do jednej bramki, aż nagle w 91 min stało się coś nadzwyczajnego. Mianowicie Alan Archibald strzelił najpierw gola i wyzwał miejscowych od tchórzy i cieniasów. Sędzia zwrócił mu uwagę żółtą kartką, lecz ten jakby stracił do końca rozum zaczął zachowywać się prowokacyjnie wobec kibiców. Na boisko zaczęły lecieć puszki, deski i inne akcesoria. Powoli sytuacja wymykała się spod kontroli, sędzia widząc co się dzieje ukarał zawodnika czerwoną kartką i zakończył spotkanie. Blokersi pewnie zwyciężają lecz to nie usprawiedliwia ich zachowania. Federacja powinna pomyśleć o trwałych karach dla niesfornych zawodników z czerwonymi kartkami.
OKS Oxford United - Tusyn V32 Boston 1-2 ( 0 – 1 )
W Oxfordzie gościł dziś TuSyn z Bostonu. Goście jak wczoraj wspominałem odrabiają punkty – widziałem gdzieś przechwałki, że pierwsi złupią lidera 4 do zera… ale wiadomo krowa która głośno ryczy mało mleka daje… pożyjemy zobaczymy. Dziś Tusyn pokazał klasę i to jak bardzo jest zdeterminowany. 12 min Hameur Bouazza rozpoczyna bramkowe widowisko. Zjednoczeni robią co mogą ale V32 Boston ( to nr boczny ich jedynego sprawnego wozu strażackiego ) skutecznie niweczy ten wysiłek. Do przerwy wynik nie zmienia się choć nikt nie może narzekać na widowisko. Po zmianie stron sytuacja taka sama. Oxford coś kombinuje, a Boston to psuje i tak aż do 70 min gdzie Kevin Rennie ( ten strasznie niestrawny gość ) wali bramę, że aż siatka trzeszczy. Kibole z remizy w Bostonie otwierają szampany. Gdy nagle w 84 min Brian Shelley ratuje honor OKS. Jest 1 -2 i trybuny cichną. Miejscowa publiczność czeka na drugą bramkę, a przyjezdni marzą już tylko o gwizdu końcowym. Po 6 min ci ostatni zostają wysłuchani i mecz kończy się. Dobre spotkanie obu drużyn.
West Liverpool - FC Coal Miner Hull 0-0
Liverpool gościł umorusanych kopaczy z Hull. Obie drużyny zmęczone wczorajszymi spotkaniami dziś zagrały zachowawczo i ostrożnie. Trenerzy postanowili nie tracić w niedzielnej kolejce punktów i nie ryzykowali. Ucierpiało na tym widowisko. Gra była wolna i bez polotu. Górnicy, twardzi przecież faceci, rozczarowali szczególnie. Ciekawe co powie na konferencji prasowej ich menager. Zresztą kowboje również bez fantazji jakby byli na wyjeździe. Słabiutko, bardzo słabiutko. Dobrze, że arbiter wziął ze sobą karty. Pokazał karetę żółtych Minerom i trójkę również żółtych kowbojom. Gdyby nie on, jego gwizdek i kartoniki kibice przespaliby to spotkanie. W Liverpoolu 0 – 0 bez porywającej gry i wbrew pozorom obie drużyny straciły po 2 pkt. Obie ponieważ każdą z nich stać było na zwycięstwo którego sobie same odmówiły. Bardzo nie fair wobec kochających was kiboli.
FC Oxford Team - MORELIA Oxford 2-2 ( 1 – 2 )
Derby Oxfordu i potężna dawka emocji. Końcówka tabeli spotkała się z szczytem klasyfikacji. Morelia była tu zdecydowanym faworytem i jak to z lepszymi bywa zlekceważyła przeciwnika. Pewni siebie gracze gospodarzy rozpoczęli mecz ostro obejmując prowadzenie już w 5 min. Lecz na mięczaka nie trafiło i w 22 był już remis. Tak naprawdę każdy jest tu u siebie więc gracze Morelii szybciutko odzyskali kontrolę nad grą i zaczęli się bawić, urządzając sobie piłkarskie popisy ( chcą chyba trafić na okładki miejscowych pisemek erotycznych ). Drużyna FC Oxford Team oddała pole gry. Ich gracze zaczęli się irytować – tu wyszła klasa wyżej notowanej drużyny– posypały się kartki. Na razie tylko żółte. Tuż przed przerwą goście zdobywają drugiego gola po składnej akcji całego zespołu strzela Gabriel Agbonlahor. Jest 1 – 2 i zasłużona przerwa. Trenerzy powinni uspokoić zawodników i ułożyć na nowo grę. Gospodarze mają dziś niepowtarzalną okazję na zdobycia kompletu punktów.
Druga połowa rozpoczyna się zgodnie z oczekiwaniami spokojnie. Oba teamy ułożone na nowo z świeżymi zaleceniami trenerów dokładnie realizuję taktykę. Tylko, że Morelia to szczyt tabeli powinna atakować, a nie się bronić… Gospodarze wierzą, że to ich szansa i niespodziewanie zrywają się do walki. Gra zaostrza się tak mocno że sędzia sięga po czerwony kartonik i sprawiedliwie obdziela obie drużyny. Uszczuplone składy nie rezygnują i w 68 min Nolberto Solano zdobywa remisową bramkę dla gospodarzy. Oxford to miasto niespodzianek… Morelia bez swojego archanioła Gabriela który zobaczył czerwony kartonik nie potrafi już zmienić wyniku i tak faworyt zostaje ukarany utratą 2 pkt i wraca autobusem MPK do swojej norki lizać rany.
PCPR York - Juwentus London 2-0 ( 1 – 0 )
Tu po wczorajszej prezentacji Juwe faworyt to… Gospodarze. Piłkarze z Londynu wydaje się przyjechali tu tylko po kartki… Drużyna PCPR zamierza się nieźle zabawić ale też nie zamierza się przemęczać – grają mądrze. Zarząd PKP który ma nie mały wpływ na losy zawodników tym razem daje wolną rękę trenerowi z Yorku. Ten wykorzystuje podarunek i oszczędzając zawodników ( w międzyczasie serwuje im kremówki i masaże ) spokojnie rozgrywa to spotkanie po swojemu. Trener Juwentusu nie dojechał – guma mu pękła, robi testy ciążowe… i ma gdzieś swoich podopiecznych. Gospodarze na piechotę zdobywają pierwszego gola tuż po przerwie w 47 min. Dalej też spokojnie, udzielając w międzyczasie wywiadów i pozując do zdjęć walą drugą siatę w 85 min i szykują się na niedzielną kolację przy świecach. Mecz bez wielkich zrywów doskonale rozegrany przez panów z Yorku. Pewna wygrana.

Na dziś to już wszystko muszę zająć się skuterem, coś mi w nim zamarza, a przede mną jeszcze szmat drogi. Pozdrawiam wszystkich zawodników i wszystkich czytających wasz agent / korespondent 007 Wink
_________________
Free your mind.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Jaros
Podawacz Piłek
Podawacz Piłek


Dołączył: 13 Sie 2006
Posty: 18
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Czw Paź 19, 2006 21:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ZAPOWIEDZI 11 KOLEJKI :


FC Coal Miner Hull (16pkt) - FC Oxford Team (9pkt)

W 11 kolejce spotkan piłkarze z Hull podejmowac będą na wlasnym stadionie
drużynę z Oxfordu,spotkanie to moze sie spodobac ponieważ po slabych wystepach
w ubieglych spotkaniach(piłkarze z Hull zdobyli zaledwie 1pkt) będą chcieli z
pęwnoscia zmazac ten niechlubny wyczyn, natomiast zespoł z Oxforu zlapal wkoncu wiatr w zagle gromiąc na wyjezdzie zespoł z Londynu 1:5 i zaliczyl 4pkt na 2 kolejki. Typ X

Tusyn V32 Boston (12pkt) - West Liverpool (10pkt)

Spotkanie pomiedzy tymi drużynami powinno przyniesc wiele emocji, zawodnicy z Bostonu podbudowani ostatnimi sukcesami (zdobyte 6pkt) beda chcieli powalczyc na wlasnym boisku o kolejne jakże wazne pkt.Ostatnie wygrane pozwolily drużynie wyjsc ze strefy spadkowej, natomiast
w Liverpool domagają sie glowy trenera,zespol gra dosc slabo i podupada w tabeli coraz nizej, Typ 1

Manchester Blockers (19pkt) - OKS Oxford United (16pkt)

Zapowiada sie bardzo ciekawe spotkanie w Manchester, spotkaja sie druzyny z gornej półki tabeli. To co zaprezentowali nam w ostatnich spotkaniach zawodnicy z Manchester zasługuje na uwagę(strzelili przeciwnikowi w jednym spotkaniu 7 goli!) Kibice są zadowoleni,atmosfera w klubie bardzo dobra, natomiast OKS Oxford jest solidnym zespolem zajmującym dobra 6 lokatę. Typ X

Blue Devils York (27pkt) - Kiryon Bury (7pkt)

Co tu duzo pisać..spotkanie Goliata z Dawidem? Niebieskie Diabły narazie doznały tylko jednej porazki, natomiast zawodnicy z Bury są w ogromnym kryzysie, brak trenera jest tu ogromnie widoczny są oni outsiderami ligi.w 10 spotkaniach zaliczyli 7 porazek! Mecz raczej bez emocji z wieloma golami jednej druzyny.Typ 1

Manchester Fighters (13pkt) - Bournemouth Tigers (8pkt)

Pojedynek ten napewno przyniesie wiele emocji,poniewaz spotkają sie druzyny walczące o utrzymanie w lidze.Tygrysy obecnie zajmują przedostatnia lokatę,natomiast zawodnicy z Manchesteru mają troche lepsza sytuajce chodz kazda porazka moze spowodowac ze beda w strefie spadkowej.Tygrysy swoje ostatnie spotkania przegraly i to wyraznie tracąc w dwóch meczach 10 bramek! mecz raczej na korzysc gospodarzy. Typ 1

Kat Hull (17pkt) - Black Eagles Chester (10pkt)

Kat Hull spisuje sie narazie dosc dobrze,zajmuje w tabeli 5 lokatę.Jest to drużyna posiadająca dobrych zawodnikow i z pewnoscia beda walczyc o kolejne punkty i awans.Natomiast Czarni z Chesteru zaliczyli maly falstart i maja problem,poniewaz nawet remis moze spowodowac ze znajdą sie w strefie spadkowej. Typ 1

MORELIA Oxford (19pkt) - PCPR York (12pkt)

Jak narazie zawodnicy z Oxfordu spisują sie swietnie,zajmują 4 lokatę tracąc do miejsca premiowanego anasem zaledwie 3pkt. chęć zdobycia kolejnych punktow w Oxfordzie jest ogromna, PCPR York jest w cieniu innej druzyny z tego miasta,nawet kibice chodzą w mniejszych ilosciach na mecze poniewaz wolą zobaczyć lepsze widowisko po sąsiedzku niz te ktore serwuje im PCPR. Typ 1

White Dog Derby (22pkt) - Juwentus London (10pkt)

Vicelider podejmnie u siebie drużyne z konca tabeli. "Białe Psy" grają cudownie wygrywajac mecz za meczem i nie odstępując lidera nawet na krok. natomiast pilkaze z Londynu musieli by zaczac wygrywac mecze bo w przyszlem sezonie mozemy ich spotkac w IV lidze. Zawodnicy z Londyny raczej skazani na porazkę. Typ 1
_________________
Blue Devils York
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
rafcio
Trampkarz
Trampkarz


Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 76
Skąd: Stargard Szczeciński

PostWysłany: Sob Paź 21, 2006 20:47    Temat postu: 11 kolejka Odpowiedz z cytatem

Witam z boisk Gzew Ligii dziś odbyła się 11 kolejka i spróbuję pokrótce opisać wam co się działo. Zrobię to znacznie krócej niż zwykle ponieważ moja lepsza połowa dorwała się do moich wypocin i postawiła zakład, że nikt nie doczytał nawet do połowy ostatniej relacji 
Tak więc dziś wersja mini:
FC Coal Miner Hull - FC Oxford Team 2-1 (2-0)
Górnicy rzucili robotę w tunelach i wzięli się za treningi, wysoko trzymana garda i twardy charakter pokazali już w pierwszej połowie dwie śliczne bramki (28-Anthony Le Tallec, 46-Ryan Giggs ) brodatych panów zza siedmiogórza ustawiły mecz. Panie z Oxfordu ocknęły się po przerwie ( 62-Jorge Nuno Valente) ale na niewiele się to zdało, gospodarze dziś wyraźnie w formie.
Tusyn V32 Boston - West Liverpool 1-0 (0-0)
Tusyn jak mówi tak robi – z konsekwencją wzbudzającą postrach w okolicy. Cały Boston kupuje koszulki z logiem „V-32” Strażacy odmówili podwyżek i przekazali ją zarządowi klubu!!! Piękny czysty mecz SZYBKA BRAMKA ZERO KARTEK. Kowboje na swych rumakach nie dogonili dziś Tusynków Wink
Manchester Blockers - OKS Oxford United 3-2 (1-1)
W Manchesterze grad… bramek. Do przerwy spokojnie chłopaki dali se po razie, lecz po przerwie Manchester dał popis gole i kartki sypały się jak z rękawa. Prawdziwa wymiana ciosów ( dosłownie ). Bramki 35-Joseph Andrew, 60-Andrew Kilmartin, 91-Adam Stansfield. Dla Oxfordu 21-Ben Townsend, 47-Brian Shelley Żółte kartki Kris Pike, Adam Stansfield,Joel McAnuff Czerwone kartkiAdam Stansfield Wstyd te kartki…
Blue Devils York - Kiryon Bury 4-0 (2-0)
W piekle nuda, głośna muzyka, tańce, hulanki, swawole... Gospodarze urządzili sobie orgię bramek. Nie dali ( jak zwykle ) szans gościom. Dziewczyny z baru mlecznego „ Bikini” przyszły tylko i pozamiatały. Zwłoki wywieziono do Bury tam dziś żałoba. Bramki strzelili: 19-Kain Bond, 47 i 91 Nick Crittenden,65-Glen Johnson
Manchester Fighters - Bournemouth Tigers 2-1 (1-0)
Druga drużyna z Manchesteru dziś również triumfuje. Woje po poprzednich kolejkach odbudowali siły i natarli z całym impetem jak na Fightersów przystało Z armaty walnęli: 42-Damien Johnson, 50-Andy Preece. W końcówce oddali troszkę pola przeciwnikowi i pozwolili mu wyjechać z honorem, który ocalił całemu zespołowi w 83min -Player16.
Kat Hull - Black Eagles Chester 1-1 (0-1)
Drużyna Kat Hull ostatnio coś choruje, lub Orły podostrzyły pazurki. Do przerwy pachniało wielką niespodzianką gol padł w 38min (Alan Stubbs) i było 0-1, lecz po zmianie stron goście dostali zadyszki ( jeden z nich ma astmę ) i sprawa się rypła. Wyrównał Ndjitap Geremi w 79 min. Nie mniej urwali 2 pkt faworytowi i drużyna z Hull spadła w tabeli. Drużyna z Chasteru uratowała się przed odejściem w strefe zapomnienia. Na razie…
MORELIA Oxford - PCPR York 0-1 (0-1)
Na trybunach w Oxfordzie dziś wrzało. Kibice obu drużyn tak gorąco wierzyli w swoje teamy, że policja na wszelki wypadek polewała ich wodą. Na boisku w 15 min Brudny Harry ( Harry Kewell )załatwił sprawę i było po krzyku. W tym meczu nie było faworyta – wygrał po prostu lepszy.
White Dog Derby - Juwentus London 2-2 (1-1)
Podział punktów w Derby – niespodzianka kolejki ( moim skromnym zdaniem ) drużyna którą opuścił trener ( wrócił do słonecznej Italii ) pogryzła nasze skromne pieski po piętach. To był pojedynek bokserski – cios za cios. Białe Psy miały dziś ruję i po prostu niedomogły. Bramki strzelały same Playery Sad. Wielka i kosztowna strata punktów. Nie będzie dziś smakołyków…
To tyle. Strasznie dziś to skróciłem ale dziś w nocy ruszam na rybki Smile, zamykam sezon wędkarski. Do jutra chłopaki.
_________________
Free your mind.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
rafcio
Trampkarz
Trampkarz


Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 76
Skąd: Stargard Szczeciński

PostWysłany: Pon Paź 23, 2006 15:55    Temat postu: 12 kolejka - czy ktoś to czyta?????????????????????????????? Odpowiedz z cytatem

Dziś lekko opóźnione podsumowanie 12 kolejki ( wędkowanie udane lecz padłem o 20 00 na łóżko i nie miałem siły nic). Przejdźmy na boiska naszej ligii:
Black Eagles Chester - White Dog Derby 0 – 3 (0-1)
Chesterom starczyło prądu jedynie na mecz wyjazdowy z Kat Hull ( przypominam był remis ).Wczoraj, u siebie poruszali się jak niepełnosprawni staruszkowie, którzy zrywali się do walki raz w każdej połowie i to przez 5 min. Kibice wygwizdali drużynę Geparda Chestera. Pieski pokazały miejscowym jak powinno się grać w piłkę przez 90 min.
Bournemouth Tigers - Kat Hull 0-1 (0-0)
Zespół Kat Hull przyjechał po zwycięstwo i tak też się stało. Tygrysy jak zawsze potulne i grzeczne. Czyli jak zawsze do niczego. Spotkanie nie zachwyciło, przeważała asekuracja i monotonia. Do przerwy najlepiej bawili się: Komentator miejscowego radia z swoją osobistą pomocnicą niejaką Anastazją. Po przerwie przerwali jedynie by skomentować jedyną bramkę meczu. Słabe widowisko to na boisku jak i to w pokoju komentatorów…
Kiryon Bury-Manchester Fighters 0-4 (0-2)
W Bury żałoba trwa dalej… Dziś również porażka i dziś również ogromna. Woje z Manchesteru pokazali swoje nowe nieznane oblicze, a nie jak zwykle ta sama brzydka gęba tepego rębajły, pokazali, że potrafią kopać piłkę. Wzięli się ostro do pracy i po 90 min wyjechali do siebie z kompletem pkt.
OKS Oxford United-Blue Devils York 1-3 (0-2)
Oxford odważył się tupnąć diabłom i pokazał im paluszka strzelając gola. Nie mniej bez niespodzianki. Diabły wygrały zasłużenie i wciąż grają główną rolę miejscowego wataszki. Różnica klas widoczna była od samego początku do końcowego gwizdka sędziego. Zjednoczeni Oxfordu po prostu nie istnieli.
West Liverpool-Manchester Blockers 1-2 (0-1)
Kowboje z Liverpoolu podejmowali jednego z kandydatów do tronu. Blokersi ciężką, tytaniczną pracą budują solidną drużynę która wkrótce chyba wkroczy zwycięsko do piekieł. Goście zdobyli przewagę i utrzymali ją do końca meczu, kontrolowali grę na całym boisku i z pulsem 120/80 ( czyli wzorowym, spoczynkowym ), lub inaczej po prostu z zimną krwią wypracowali i wykorzystali swoje akcje.
FC Oxford Team-Tusyn V32 Boston 1-0 (1-0)
Tusyn zawodzi !!! Jak dla mnie nie miła niespodzianka. Taka waleczna drużyna, takie zapowiedzi i co, nie mogli nic poradzić. Gospodarze odrobili lekcje i dali prztyczka w nos dumnym strażakom z Bostonu. Aż boję się co to drużyna zrobi w następnej kolejce jak będzie gospodarzem… krew i pióra.
PCPR York-FC Coal Miner Hull 2-0 (2-0)
PCPR królowała dziś na swoim boisku i już w pierwszej połowie ustaliła stan meczu. W drugiej połowie obie drużyny zagrały słabo i więcej bramek nie było. Górnicy wracali z obawą, że ponownie zostaną zesłani na wyrobisko. Rude brody ukryły smutną minę i niekompletne uzębienie.
Juwentus London-MORELIA Oxford 0-1 (0-1)
W Londynie dziś skromnie. Morelia wygrywa konfrontacje z emigrantami z Włoch już w 30 min. Potem siada na laurach i gra mierną piłkę dostosowując się do poziomu przeciwnika. Liczyliśmy na więcej, zwłaszcza Pani Jadzia kierowniczka Skupu Owoców Egzotycznych „ Morela" w Oxfordzie .

Dziś naprawdę skromnie, nie działa mi strona z tabelą ligii i nie za bardzo mam czas dziś na rozpisywanie się.
_________________
Free your mind.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Koziak
Podawacz Piłek
Podawacz Piłek


Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 33
Skąd: Iława

PostWysłany: Nie Lis 05, 2006 00:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Widzę, ze rafcio chyba nie ma czasu aby zdawac relacje z boisk naszej ligi, a ja mam chwilke czasu, wiec zdam krótka relacje. Mam nadzieje ze nikt sie nie obrazi: Very Happy
Tak wiec zaczynamy 15 kolejka:
FC Coal Miner Hull - White Dog Derby
3-0

Mecz zapowiadał się bardzo interesująco. Zawodnicy z Hull podejmowali dzisiaj bardzo dobrze spisującą się w tym sezonie drużynę White Dog Derby. Mecz rozpoczął sie spokojnie. Obie stroby badały sie nawzajem. Dopiero w 23 minucie w zamieszaniu podbramkowym Darren Ambrose strzela pierwszą bramkę dla górników. Gospodarze nabrali wiatru w żagle. Grali bardzo ofensywnie. i kiedy wszyscy myśleli juz o przerwie. Ryan Giggs strzałem z dystansu trafia bramkę na 2-0. Po przerwie obraz gry nie zmienił się. "Białe psy" były w cieniu bardzo dobrze spisujących sie gospodarzy. W 53 minucie po sładnej akcji całej drużyny John Spicer
strzela 3 bramkę dla górników. Do końca spotkania FC Coal Miner Hull nie dały sobie strzelić bramki. White Dog Derby wraca do domu bez punktów i i z niesmakiem na twarzy.
Tusyn V32 Boston - MORELIA Oxford
0-3

Na stadion w Bostonie przyszło dzisiaj 14078 kibiców. Piękna słoneczna pogoda sprawiła,że całe rodziny przyszły zobaczyc widowisko piłkarskie. Obie drużyny wyszły na murawę bardzo skoncentrowane. Pierwszy gwizdek sędziego i od razu widać, kto będzie dzisiaj górował. Zawodnicy z Oxfordu od samego początku narzucliwy wysokie tempo gry i to przyczynioło sie do strzelenia pierwszej bramki. W 25 minucie po pięknym rajdzie Gabriel Agbonlahor strzałem w długi róg nie daje żadnych szans bramkarzowi gospodarzy. Po strzeleniu bramki goście zwolnili tempo gry i do konca połowy wynik się nie zmienił. W drugiej połowie widać było że zawodnicy z Bostonu za wszelką cenę chcieli strzelić bramkę i zagrali bardzo ofensywnie. Goście wykorzystali to i szybką kontrą w 66 minucie podwyższają na 2-0. W 90 minucie na 3-0 strzałem z rzutu wolnego wynik ustala Alhassan Bangura. Niestety tłumy, które dzisiaj przyszły na stadion musiały zobaczyć porażke swojej drużyny.
Manchester Blockers - Juwentus London
4-1

Mecz vicelidera z outsiderem ligi. Bardzo zaskakująco rozpoczęło się to spotkanie. Pierwsza minuta, pierwsza akcja i juz bramka. Zawodnicy z Londynu wykorzystali nieuwage gospodarzy i w pierwszej minucie strzelają bramke. Niestety to była ich ostania bramka w tym meczu. Następnie do głosu doszli "Blockersi" i wynik ustalili już w I połowie. w 16 minucie strzela Adam Stansfield, w 23 Alan Archibald. 44 minuta spotkania, bramkarz gości fauluje w polu karnym Josepha Andrew. Zostaje ukarany za to żołtą kartką. Karnego skutecznie egzekwuje Colin Cramb. W doliczonym czasie gry czwartą bramkę dla gospodarzy strzela Joseph Andrew. To co stało się parę sekund poźniej niepowinno sie wydarzyć. Bramkarz gości zaatakował strzelca czwartej bramki i doszło między nimi do bójki. Obydwaj zostali ukarani przez sędziego czerwonymi kartkami i na drugą część spotkania obydwie druzyny wychodza w 10. Druga część spotkania nie należała do najciekawszych. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie.
Blue Devils York - PCPR York
0-2[

Lider gra u siebie z 8 drużyną w tabeli. Wszyscy liczyli na drużynę gospodarzy i się przeliczyli. Dobra i konsekwenta gra gości sprawiłą, że to oni wyjachali z tarczą. Ale po kolei. Zawodnicy z York od początku stwarzali wrażenie jakby wiedzieli po co tu przyjechali. Chcieli być pierwszą drużyną, która pokona liderów na własnym terenie. Juz w 8 minucie było 1-0 dla PCPR. Strzelcem bramki był Kyle McFadzean. "Niebieskie diabły" dostały kubeł zimnej wody na głowę i wzieli sie ostro do roboty. Jednek dzisiaj w wysmienitej dyspozycji był bramkarz gości. Bronił wszystkie piłki , które leciały w światło bramki. Wynik do przerwy nie uległ zmianie. W drugiej połowie rownie szybko jak w pierwszej zwodnicy z York strzelają druga bramkę. Pięknym strzałem z dystansu popisał się Brad Friedel. Do końca spotkania gospodarze próbwali strzelic chociaz honorową bramke niestety nie byli dzisiaj w stanie. Kibice PCPR York długo po ostatnim gwizdku świętowali zwycięstwo swojej drużyny.
]Manchester Fighters - FC Oxford Team
2-1

Mecz nie należał do najciekawszych. Obie dryżyny grały jakby im się nie chcialo. zero ambicji i zaangażowania. W 24 minucie bramkę po błedzie obrony gości, którzy zaspali strzela Andy Preece. Goście szybko bo już w 31 minucie wyrównują a strzelcem bramki jest Nolberto Solano. Po zmianie stron styl gry obywdu drużyn się nie zmienił. Zawodnicy grali ospale, jednak wiecej energii Mieli zawodnicy z Manchesteru i w 59 minucie Patrice Evra strzela druga bramkę dla gospodarzy. Do końca spotkania wyni k nie uległ zmianie. Po meczu mozna było usłyszeć, że lepiej było zostać w domu o oglądac w TV mecz w Bundeslidze niz siedziec i marznac na tym stadionie.
Kat Hull - West Liverpool
6-0

Można by rzec, że to spotkanie było popisem jednego autora. To co pokazali gracze z Liverpoolu to po prostu śmiech na sali. Ich gre można było porównać do gry dzieci w przedszkolu. Często popełniali błędy, bezsensownie tracili piłkę itp. A gracze z Hull bezlitośnie to wykorzystali. Po 45 minutach po bramkach:Marlona Kinga i Stevena Thomsona gospodarze prowadzili 2-0. Drugie 45 minut to popis linii ofensywnej gospodarzy. Prawie każda akcja kończyła się bramką. Po 90 minutach wynik meczu mówił sam za siebie. Goście schodzili z murawy słysząc w tle gwizdy swoich kibiców. West Liverpool - czas się wziąść do roboty!!
Black Eagles Chester - OKS Oxford United
0-1

Mecz drużyn z dolnej czesci tabeli. Na brak emocji kibice w Chester nie mogli narzekac. Akcje były bardzo szybkie. Obydywie ruzyny chciały strzelić bramkę. W 12 minucie z rzutu wolnego bramkę dla OKS strzela Mickael Antoine-Curier. Reszta spotkania była bardzo napieta. Futbolówka bardzo szybko przemieszczała się z jednej połowy na druga. Bramkarze kazdej z druzyny meli pełne ręce roboty. Mimo starań każdego z zawodników, wynik do końca spotkania nie uległ zmianie. Warto tutaj także napisać o chuligańskich wybrykach Oxfordzkich kibiców. W przerwie meczu doszło do zamieszek w sektorze gości. Chuligani zaczęli napierać na klatkę, która odgradzała ich od murawy. W pewnym momencie grupce ok. 30osób udało się przedostać do sektora gospodarzy. Dzięki bardzo szybkiej i skutecznej interwencji ochrony oraz policji, nie doszło do niczego poważniejszego. Policja zatrzymała 14 najbardziej agresywnych kibiców. Zarzad klubu OKS Oxford United napewno poniesie konsekwencję za wybryki swoich kibiców. Oby takich scen na stadionach GzewLigi było jak najmniej!
Bournemouth Tigers - Kiryon Bury
1-2

Kibice "Tygrysów" liczyli na pierwsze zwycięstwo na swoim obiekcie. Mecz rozpoczął się dosyc spokojnie. Zadna z druzyn nie kwapiła się do atakowania. Od czasu do czasu padały strzały na bramkę. W 34 minucie bardzo dobrze przeprowadzona akcja gospodarzy i jest juz 1-0. Do konca połowy zawodnicy z Bournemouth bronili korzystnego dla siebie wyniku. Następne 45 minut. Tigersi grali 5 obroncow aby taki wynik dotrzymac do końca. W 72 minucie z ok 35 metrów strzela niepilnowany Player13 i mamy 1-1. Po stracie bramki gospodarze rzucili się do szaleńczego ataku. W doliczonym już czasie gry, piękna kontrą popisali się goście i Derek Griffin zapewnia swojej druzynie zwycięstwo i 3 punkty. Tygrysy długo nie schodziły z murawy, nie mogąc pogodzic się z porażką.

No to tak po krótce zdałem relację z boisk ligi IIIA. Mam nadzieje, ze sie wam spodoba i jak bede miał jeszcze kiedys chwilkę czasu i rafcio nic nie napisze:D to z chęcia parę słow o każdym meczu napisze Smile

Pozdrawiam
_________________
FC Oxford Team
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jaros
Podawacz Piłek
Podawacz Piłek


Dołączył: 13 Sie 2006
Posty: 18
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Sob Gru 02, 2006 23:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

coś czuje ze awans z pierwszego miejsca nie jest realny manchester blockers jedzie jak przecinak:P i pewnie zaniedlugo obejmie prowadzenie.... ile idzie uciekac i uciekac:( powodznia wszystkim graczą Smile Zebe ...wszystkiego NAJ NAJ!!! Niech żyje nam górniczy stan! Exclamation Very Happy
_________________
Blue Devils York
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zebe
Ekspert Polsatu
Ekspert Polsatu


Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 390
Skąd: Rybnik

PostWysłany: Sob Gru 02, 2006 23:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dzięki, dla Ciebie też .......Smile
_________________
West Win Londyn GSE
www.salon24.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
skuti
Podawacz Piłek
Podawacz Piłek


Dołączył: 05 Wrz 2006
Posty: 40

PostWysłany: Czw Sty 18, 2007 15:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam wszystkich w nowej 3a . mam nadzieje ze ten sezon bedzie rownie udany dla mnie jak poprzedni .
_________________
NEWCASTLE ALBATROS
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
rafcio
Trampkarz
Trampkarz


Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 76
Skąd: Stargard Szczeciński

PostWysłany: Pią Sty 19, 2007 08:27    Temat postu: Witam :) Odpowiedz z cytatem

Cześć w nowej - starej 3a. Musisz się postarać bo tu juz nie przelewki.
_________________
Free your mind.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Reklama






Wysłany: Pią Sty 19, 2007 08:27    Temat postu:

Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Gzewliga Strona Główna -> Mecze Ligowe Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

Gzewliga  

To forum działa w systemie phorum.pl
Masz pomysł na forum? Załóż forum za darmo!
Forum narusza regulamin? Powiadom nas o tym!
Powered by Active24, phpBB © phpBB Group